Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Shoshana Stopek
2
7,2/10
Pisze książki: opowieści dla młodszych dzieci
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jeden hamak dla dwóch. Uczę się empatii
Shoshana Stopek, Gal Weizman
7,5 z 13 ocen
17 czytelników 3 opinie
2022
Głowa do góry! Uczę się radzić sobie z trudnościami
Shoshana Stopek, Gal Weizman
7,0 z 7 ocen
12 czytelników 2 opinie
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Jeden hamak dla dwóch. Uczę się empatii Shoshana Stopek
7,5
Prześliczna książeczka z cudownymi ilustracjami.
Tym razem Amberek zaserwował naszym milusińskim pochylenie się nad problemem empatii.
Głównymi bohaterami są dwa misie koala o zupełnie innych charakterach.
Jeden z nich Kol dopiero sprowadził się na drzewko eukaliptusowe w nowym miejscu.
Ostatnimi czasy burza zniszczyła jego uroczy domek i długo tropił spokojnego lokum do odpoczynku i drzemki. Kol był po przejściach i szukał odosobnionej sfery, by móc odreagować niemiłą przygodę.
Wydawało mu się, że znalazł idealną przestrzeń ,którą stwarzały zacienione drzewa, mocne konary i brak hałasu.
Cisza niestety była tylko do czasu, aż do pojawienia się sąsiada koali o imieniu Al, który zamieszkiwał teren dużo wcześniej przed Kolem.
Al był bardzo towarzyski ,więc doskwierała mu już od dawna samotność w mieszkaniu w pojedynkę. Cieszył się aż za bardzo z przybycia na dłużej nowego towarzysza.
Zachowywał się wręcz nachalnie w stosunku do Kola, ale kierował się dobrymi intencjami. Za wszelką cenę chciał zdobyć serce nowego przyjaciela i przekroczył trochę granice przestrzeni osobistej kolegi. Po prostu narzucał mu się swoją osobą i osaczył biednego Kola.
Przynosił mu stosy prezentów na powitanie jak lody, kwiaty, pluszaki, grzechotkę z muszelek, ulubione książki, lampkę do czytania, kaktusa, kapelusz przeciwsłoneczny, dekoracje do pokoju, komputer, biblioteczkę, deskorolkę i jeszcze wiele innych rzeczy.
A to wszystko było mało przydatne dla Kola, gdyż był weganinem, alergikiem itp. i jednego co potrzebował to tylko ciszy, spokoju i wypoczynku.
Al gromadził podarki dla Kola coraz to większych gabarytów, tak, że już nie mógł sam gdzie się zmieścić w swoim hamaku.
I stało się. Hamak Ala został niestety przeciążony i pękł na pół. Cały sprzęt wraz z hamakiem wylądował z wielkim hukiem na ziemi. Nasz Al stracił swój domek.
Kto przyszedł z pomocą Alowi?
Czy Kol okazał choć odrobinę empatii w stosunku do sąsiada?
Czy domek Ala został odbudowany?
Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi czytając lekturę o tych sympatycznych puchatych miśkach. A ilustracje dodadzą tylko pikanterii całej historii.
Na końcu książeczki znajduje się wkładka z opisem i ćwiczeniami do przerobienia z dziećmi ,związanymi z empatią w stosunku do innych osób.
Warto też dzieciakom uświadomić, że miłości, przyjaźni nie można kupić żadnymi prezentami.
Trzeba zauważyć, że każdy jest inny i uszanować to. Nie można być nachalnym w swojej dobroci ,choć ma się szczere i nieodparte chęci.
Jeżeli jednak widzimy, że ktoś potrzebuje nas w swojej słabości, to trzeba pospieszyć z pomocą.
Szkoda ,że nie możemy bezpośrednio poznać tych sympatycznych zwierzątek, które w rzeczywistości nie są wcale niedźwiadkami na jakie wyglądają ,tylko torbaczami.
Może ktoś będzie miał to szczęście znaleźć się w Australii i dotknąć ich mięciutkiego futerka, czego szczerze wszystkim życzę.
Głowa do góry! Uczę się radzić sobie z trudnościami Shoshana Stopek
7,0
Prześliczna książeczka. Tym razem Amberek przygotowuje dzieci do radzenia sobie z trudnościami i nie poddawaniu się przeciwnościom losu.
Wiewióreczka o imieniu Niutuś marzyła aby w przyszłości stać się inżynierem albo pilotem.
Miała zawsze głowę pełną pomysłów, wyobraźni i kochała tworzyć wynalazki.
Aktualnie tresowała psa robota ,by zajmował się samodzielnie jej ogródkiem.
Różnie to bywało z jej zamiarami ,ale starała się nie poddawać. Mama zawsze jej powtarzała , że jak coś się nie uda od razu ,to trzeba próbować dalej.
Pewnego dnia Niutuś wpadł na pomysł skonstruowania latawca . Pobiegł do przyjaciół ,by podzielić się z nimi swoimi planami.
Rozpoczęły się próby urzeczywistniające lot podniebnego ptaka.
Spełzły jednak na niczym. Przyjaciele bardzo wspierali Niutusia i starali się mu pomóc , podpowiadając to i owo, jak ulepszyć latawca, by pofrunął.
Króliczek podarował wiewiórce swoje kokardki z włosów ,by przyczepiła je do ogona latawca.
Pająk utkał nić, by wydłużyć linkę do trzymania. Biedronka zgodziła się pilotować latawiec, siedząc na jego wierzchołku. Każdy starał się coś dodać od siebie, wymyślić jeszcze coś nowego.
Niestety nic nie było w stanie zmusić konstrukcję Niutusia do lotu.
Zwierzątka dowiadywały się jeden przez drugiego o pomocy, której trzeba udzielić wiewióreczce.
Przyjaciele przybywali tłumnie. Stworzyli piramidę ze swoich korpusów, których podwaliną był niedźwiedź i wilk. A potem sukcesywnie na ich barki wchodziły coraz mniejsze zwierzątka.
Niutuś z latawcem wszedł na samym końcu . Był wysoko, wysoko.
Traf chciał ,że wielki podmuch wiatru przeleciał przez łąkę i stworzonka przestraszyły się i rozpierzchły się w różne strony. Piramida się rozpadła. Niutuś upadł z hukiem na ziemię.
Co się stało dalej z przyjaciółmi Niutusia?
Czy wszyscy pouciekali z polany?
Czy latawiec uszkodził się podczas upadku?
Czy wreszcie Niutuś dopiął swego w sprawie próbnego lotu?
Wszystkiego dowiecie się po przeczytaniu lektury i obejrzeniu pięknych ilustracji.
Przekaz do dzieci, żeby nigdy nie rezygnowały ze swoich marzeń, wierzyły w siebie, starały się.
Przyjaciele zawsze powinni się wspierać, pomagać sobie. Czasem dwie głowy to nie jedna, nie trzeba wszystkiego brać na siebie. Bliscy kompani pomogą i przy odrobinie szczęścia, wszystko może się udać.
Na końcu książeczki znajdziecie wkładkę z ćwiczeniami do przerobienia z dziećmi, jak sobie radzić z trudnościami.
A ja zaproponuję jeszcze od siebie wykonanie z dzieciakami podobnego latawca i spróbowania puszczenia go w wietrzną pogodę.
My właśnie zabieramy się za robotę ,więc muszę kończyć. Słyszę: ,,Mama, obiecałaś’’.